Quantcast
Channel: Ubieraj się klasycznie
Viewing all 502 articles
Browse latest View live

Styl girl next door – uniform (zimowy)

$
0
0

Wróćmy jeszcze do tematu związanego ze stylem Girl next door. Oto poprzednie wpisy na ten temat:
Styl girl next door
Styl girl next door – kobiety
Styl girl next door – uniform

We wpisie o uniformach tego stylu, nie zawarłam zimowych propozycji, ponieważ nie było jeszcze wtedy w sklepach jesienno-zimowych kolekcji. Teraz, jak obiecałam, nadrabiam zaległości i przedstawiam Wam dwie, a właściwie trzy sylwetki zimowe dla kobiet, lubiących ten styl.

Po pierwsze, szukamy prostych kurtek, które są bliskie sportowej czy „turystycznej” estetyce. Takie okrycia można znaleźć właśnie w sklepach ze sprzętem outdoorowym. Kurtki tego typu mają dwie zasadnicze zalety: są proste i nieprzekombinowane oraz dobrze grzeją. Do kurtki w dyskretnym kolorze można dodać jeansy o prostych nogawkach i trapery. Styl sam w sobie jest pogodny i lekki, dlatego nawet zimą, fajnie byłoby użyć kolorowego akcentu – postawiłam na czapki z pomponami.

Po drugie, zakładamy parkę, a do niej dobieramy dopasowane jeansy i buty śniegowce. Ten styl jest często widoczny na blogach, ale mnie kojarzy się przede wszystkim z wesołymi dziewczynami, które mają do siebie dystans i zimą stawiają przede wszystkim na wygodę. Ręce może ogrzewać kubek z gorącą kawą albo grube rękawiczki. Jak piękne są te rękawiczki i czapka w grochy :)kurtki i parkiŹródła zdjęć: kurtki (od lewej): 1, 2, 3, 4, 5, 6; czapki (od lewej): 1, 2, 3; rękawiczki (od lewej): 1, 2, 3; jeansy (od lewej): 1, 2, 3, 4, 5, 6; buty (od lewej): 1, 2, 3, 4, 5, 6.

Można też odejść trochę od sportowego stylu i pobawić się w elegancję. Ale w tym stylu raczej nie ma przesady. Płaszczyk na zimę będzie krótki, w miarę prosty, na pewno wygodny i nieprzytłaczający. Szal i torebka również w nieprzekombinowanej estetyce. Na nogi oficerki albo kozaki na niewielkim obcasie. Szpilka nie pasuje zbytnio do tego stylu. krótki prosty płaszczŹródła zdjęć: płaszcze (od lewej): 1, 2, 3, 4; szale (od lewej): 1, 2, 3, 4; torebki (od lewej): 1, 2, 3, 4; kozaki (od lewej): 1, 2, 3, 4.

Jak widać, wszystko opiera się na wygodzie i względnej prostocie. To nie są wysublimowane fasony, tylko w miarę dostępne dla wszystkich ubrania. Ten styl jest w końcu bardzo normalny, oczywiście w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Ciekawa jestem, jak Wy postrzegacie dziewczynę z sąsiedztwa w zimowym wydaniu.


Moodboard nr 11 – Komfort

Kardigan zamiast płaszcza

$
0
0

Sweter, który mam na sobie, wypatrzyłam już dawno, ale czekałam na jakąś znaczącą promocję. W zeszłym miesiącu były przynajmniej dwa weekendy rabatowe i udało się go kupić w znacznie niższej cenie niż widoczna w sklepie. Jest super – miękki, daje bardzo dużo ciepła i jest ciężki, co dla mnie akurat jest zaletą. Miałam go na sobie już trzy razy zamiast płaszcza, ale teraz się poddałam i przerzucam się na w pełni jesienne ubranie. Zamawiam w tym tygodniu parkę i zaczynam szukać rękawiczek, zlecam też mamie zrobienie czapki.

Jako, że nie lubię ubierać się warstwowo, sweter będzie czasem noszony po domu i będzie czekał na następną przejściową pogodę. Nie będzie więc zbytnio eksploatowany. Dokonałam dużego postępu, jeśli chodzi o ubieranie się po domu, ponieważ został mi już tylko jeden zestaw ciuchów, których raczej nie założyłabym na jakieś wyjście. Przyzwyczaiłam się już do chodzenia po domu w jeansach, normalnej bluzce i robienia zawsze rano makijażu. To już jest standard (Szafa od podstaw – standard). Gwarantuję każdemu, kto również ma zamiar ubierać się po domu z większą starannością, że takie rozwiązanie ma same zalety. Przede wszystkim jest się zawsze gotowym do wyjścia i do przyjęcia niespodziewanych gości. Ale co najważniejsze poprawia się samopoczucie i stosunek do samego siebie. Człowiek nabiera więcej wigoru, żeby coś zrobić, nie jest się rozmemłanym, tylko tak przyjemnie zebranym w sobie. Staję się w tej chwili naturalną orędowniczką przykładania się do swojego wyglądu w domu :)burgundowy kardigan i czernciężki naszyjniklakierowane mokasynySweter – Banana Republic, bluzka – Camaieu, spodnie – Taranko, buty – Bayla

Spodnie z Taranko są przepiękne, mają bardzo ciekawą fakturę i oczywiście są bardzo wygodne. Pomimo, sportowego kroju, traktuję je raczej jako eleganckie – z boku jest delikatny lampas. Na razie zestawiałam je tylko z wsuwanymi lakierkami, ale na pewno ładnie się będą prezentować przy butach na obcasie. Jak obiecałam, dzisiaj pokazuję lakierki założone do czarnych skarpetek.

W tym stroju czuję się bardzo pewnie. Ta sylwetka w pełni odzwierciedla połączenie względnej elegancji z komfortem, które dla mnie jest ostatnio kluczowe przy dobieraniu stroju. Zima będzie troszkę bardziej luźna ze względu na parkę. Wprawdzie szukam idealnego płaszcza, ale bez ciśnienia, właśnie ze względu na kupno kurtki. Więc może na wyprzedażach coś uda się znaleźć lub poczekam z tym do przyszłego roku.

Szafa od podstaw – wizjonerka

$
0
0

Czarny piątek, czyli Black Friday jest dniem największych wyprzedaży w roku, otwierającym jednocześnie, sezon świątecznych zakupów. W piątek, który wypada po amerykańskim Dniu Dziękczynienia (w tym roku będzie to 27 listopada) sklepy stacjonarne i internetowe oferują największe zniżki – rabaty sięgają nawet kilkudziesięciu procent. Idea pochodzi z USA, ale z roku na rok coraz więcej sklepów, również w Polsce, angażuje się w tę akcję. Warto wcześniej zaplanować sobie zakupy, zrobić listę prezentów świątecznych czy po prostu spis rzeczy, które i tak musielibyśmy kupić, bo są nam niezbędne. Żeby nie przegapić żadnych zniżek w sklepach internetowych, zaglądajcie na stronę kodyrabatowe.pl/black-friday - tu będą zebrane wszystkie rabaty (jeśli podacie swój adres email, informacje o rabatach zostaną wysłane bezpośrednio na Waszą skrzynkę). Możecie również pobrać bezpłatną aplikację na telefon, która umożliwi korzystanie z rabatów także w sklepach stacjonarnych. Dzięki temu, że wszystko jest zebrane na jednej stronie i w jednej aplikacji, można oszczędzić nie tylko pieniądze, ale i czas.


W cyklu Szafa od podstaw, staram się przybliżyć Wam różne podejścia do budowania garderoby. Zazwyczaj bazuję na podstawach, zakładając, że Ci którzy czytają, pragną dostać prosty, czytelny i w miarę łatwy do realizacji sposób, na ogarnięcie swojej garderoby. Ale dzisiaj chciałabym wyjść na przeciwko osobom, które dobrze siebie znają albo które mają tak dużą pewność siebie, że są w stanie obrać sobie nie tylko kierunek w którym będą szły ze swoim stylem, lecz również postawić sobie jasny cel. Do tego trzeba właśnie znajomości i pewności siebie. Bo wybrać takie cele i kierunki to jedno, ale się ich trzymać, pomimo presji otoczenia czy mediów to drugie. Zatem, do rzeczy.

1) Wizja -> 2) Cele -> 3) Plan działania

Taki schemat działania jest powszechnie znany i można go kojarzyć z różnymi dziedzinami życia. Ja go nie wymyśliłam, ale jest on tak sensowny i logiczny, że postanowiłam przełożyć go na nasze potrzeby. Oczywiście, skupmy się na budowaniu garderoby, lecz korzystajmy z tego schematu również w odniesieniu do życia rodzinnego, kariery, zdrowia itd. Jesteśmy w stanie osiągnąć, co tylko chcemy, jeżeli dobrze się ukierunkujemy i skupimy wszystkie nasze siły w dążeniu do konkretu.

1) Zaczynamy od nakreślenia wizji. Wizja jest pewnym marzeniem, dotyczącym tego, jak chciałybyśmy wyglądać i jak chciałybyśmy być postrzegane. Wizja wybiega w przyszłość i kreuje nowych nas. Nie myślimy o tym, jak ma wyglądać nasza garderoba, tylko o tym, jak MY mamy wyglądać i jak MY mamy się czuć w swoim ciele. Tworzymy obraz nas, który jest idealny, który teraz może się wydawać tak dobry, że aż nierealny. Staramy się oddać klimat, jaki chcielibyśmy roztaczać wokół nas.

Wizją może być na przykład poniższy obraz. Jest to moodboard dla kobiety, która marzy o Paryżu, kocha wszystko, co z nim związane, uważa atmosferę Paryża za niesamowitą. Ta kobieta chciałaby swoim wyglądem, zachowaniem i sposobem bycia nawiązywać do swoich fascynacji, a pewnie widzi też siebie przechadzającą się ulicami Paryża, czy czytającą gazetę w klimatycznej kawiarence na rogu. french chicŹródła zdjęć: Clemence Poesy, kamienica, pokój z widokiem na wieżę Eiffla, kawiarnia, zestaw ubrań, modelka, perfumy

2) Z wizji wyodrębniamy konkretne cele. Czyli: marzenia zamieniamy na coś realnego. Tutaj jest czas na wypisanie swoich klasyków, w oparciu o nakreśloną ogólnie wizję; tutaj możemy określić swoją paletę kolorów. Również tutaj warto zbierać inspiracje: spisać ulubione blogi, czasopisma, portale, artykuły dobrze oddające estetykę wizji i dopiero kierując się tymi inspiracjami realizować, konkretne działania.

Pytania jakie warto sobie zadać na tym etapie:

  1. Jakie kolory zdominują moją szafę?
  2. Jakie sylwetki będę najczęściej powtarzała?
  3. Jaki będzie mój najprostszy strój codzienny?
  4. Jaki będzie mój najelegantszy strój na wyjątkowe okazje?
  5. Co będzie moim znakiem rozpoznawczym?
  6. Jakie będzie moje minimum, jeśli chodzi o dbanie o urodę – włosy, makijaż, ciało?
  7. Gdzie znajdę inspirujące stylizacje, które będę mogła zaaranżować na sobie?
  8. Co mogę zrobić, by mój styl miał odzwierciedlenie nie tylko w mojej garderobie?

Przykładowe cele dla kobiety zafascynowanej Paryżem:

  • dominujące kolory w garderobie: biel czerń, granat, beż
  • akcenty kolorystyczne skupione wokół czerwieni, złota i kolorów wina
  • najczęstsze sylwetki: luźne góry, dopasowane doły
  • uniform: bluzka w paski + jeansy + baletki + trencz
  • kolekcja koronkowej bielizny
  • kolekcja minimalistycznej biżuterii w złotym kolorze + złoty zegarek
  • uroda: fryzura bob z grzywką, paznokcie i usta na czerwono, zadbane mocne brwi
  • inspiracje: blog Garance Dore, książka Ines de la Fressange – Paryski Szyk, francuskie filmy
  • zapisanie się na kurs francuskiego
  • odkładanie pieniędzy na wycieczki do Paryża

3) Działania mają wynikać z zamierzonych celów. Tutaj zaczynamy tworzyć listy zakupowe, przeglądać oferty sklepowe, buszować po wyprzedażach (pomogą kodyrabatowe.pl), zapisywać się do newsletterów, odszywać rzeczy u krawcowych, odwiedzać pchle targi i sklepy z używaną odzieżą, szukać odpowiedniego rękodzieła, zaznajamiać się z ofertą projektantów. W tym punkcie jesteśmy już zakupowymi terminatorami i nastawiamy się wyłącznie na zakup rzeczy, które pasują do naszych celów, a nie patrzymy zupełnie na rzeczy, które być może nam się podobają, ale odbiegają estetycznie od wybranego stylu.

Przykładowa lista ubrań do skompletowania w ciągu pierwszego roku realizacji wizji:

  • mała czarna
  • czarne jeansy rurki
  • pudełkowy żakiet
  • biała koszula
  • 2 bluzki w paski „breton”
  • beżowy trencz
  • baletki
  • czarne szpilki
  • skórzana torebka
  • złoty zegarek
  • złoty łańcuszek
  • kaszmirowy szal
  • perfumy

Najważniejsza w tej metodzie jest indywidualność. Pamiętajcie, że wizja musi być Wasza i czasami przyjdzie jej bronić. Niestety, ludzie lubią się narzucać i czasami w dobrej wierze, będą Wam sugerować jak powinnyście wyglądać, o czym powinnyście marzyć, do czego powinnyście dążyć. Można słuchać podpowiedzi, ale trzeba mieć wewnętrzne przekonanie, że zgadzacie się z takimi radami i że chcecie uwzględnić je w swojej wizji. Jeżeli będziecie coś robić pod presją i bez stuprocentowego przekonania, prędzej czy później Wasza dusza i ciało zaczną odrzucać, narzucony przez kogoś innego, porządek.

Czy myślałyście kiedykolwiek o tym, jak chciałybyście wyglądać w przyszłości? Czy macie ustalone konkretne cele dotyczące Waszego stylu? Czy Wasze garderoby są odzwierciedleniem Waszej wizji siebie?


Partnerem tego wpisu jest serwis kodyrabatowe.pl.

Moodboard nr 12 – lata siedemdziesiąte

Mroczna Moneypenny

$
0
0

Ten wpis jest realizacją posta: Moodboard nr 12 – Lata siedemdziesiąte

Nie ukrywam, że w takim stroju czuję się jak mroczna wersja panny Moneypenny (sekretarka Bonda). Żeby nie było tak do końca mrocznie, założyłam złote kolczyki, których już bardzo dawno nie nosiłam. Wolę siebie w srebrze, lecz przyznaję, że złoty kolor podoba mi się, tak ogólnie, bardziej niż srebrny. Podoba mi się na tyle, że zażyczyłam sobie na urodziny złoty zegarek. Jeszcze go Wam pokażę przy okazji innego stroju. Uwielbiam nosić go do granatowych rzeczy.

A sukienka jest od mojej prześwietnej koleżanki Madzi, która ma świetny gust i która niedawno wystartowała ze sklepem internetowym z odzieżą i dodatkami vintage. Sklep nazywa się dobrze.czarna sukienka lata 70-teczarna sukienka złota biżuteriaSukienka – United Colors of Benetton via dobrze, golf – F&F, buty – Bayla

Gdy sukienka do mnie trafiła, miałam plan, by nosić ją bez paska i do cienkich rajstop. Jednak dekolt był na tyle niezdecydowany (ni to skromny, ni to wyzywający), że aż się prosiło o towarzystwo golfika i logicznie – dobrania do tego grubych rajstop. Ten golf ma delikatny prążek i bardziej tu pasuje, niż mój gładki golf z Gatty. Taka golfowa się robię. Często czytam Wasze komentarze, że nie możecie wytrzymać w golfie, że się czujecie jakby Was ktoś podduszał. Ja też nie należałam do fanek tego elementu garderoby, bo miałam jakieś dziwne wspomnienia z dzieciństwa, kiedy golf był niezastąpiony jako jedna z warstw zimowego stroju (na to sweter, na to gruba kurtka :) ). Ale teraz można przebierać w różnych tkaninach, nie jesteśmy skazane na drapaki, możemy nosić cieniutkie golfy od razu na bieliznę i nic na to dodatkowo nie zakładać. Dla mnie golfy są sexy :) I robią strój, bo wystarczą dżiny, duży naszyjnik i czarny golf i można nawet iść na imprezę. Swoją drogą to muszę się Wam tak pokazać!

No niestety zamówiona parka przyszła i musiałam ją odesłać. Jak zwykle w przypadku wszystkiego, co ma sznureczek w talii, ten model również miał to zaznaczenie w talii za wysoko, jak dla mnie. Ona mi się bardzo podoba, ale byłaby lepsza dla niższej osoby. Jeżeli komuś miałoby to pomóc, to ja mam 168cm wzrostu i wzięłam dla siebie rozmiar M. Rękawy były ciut za krótkie. Ale kurtka, sama w sobie, jest przepiękna. Ta cętkowana podszewka wygląda ślicznie, a misio przy kapturze jest „bogaty” i gęsty. Szukam parki dalej, ale jeśli nic nie znajdę, lecz nawinie się jakiś piękny płaszczyk, to go wezmę :)

Styl biurowy – kobiety

$
0
0

Spójrzmy dzisiaj na słynne kobiety w takich ubraniach, które mogłyby reprezentować dany dress code. To nie do końca jest tak, że są jakieś odgórne zasady i ich trzeba przestrzegać. Każda organizacja (niestety) w ramach danego standardu może oczekiwać troszkę innych rzeczy, więc trzeba za każdym razem dopytywać o interpretację polityki ubioru w danej firmie. Warto po prostu być uczulonym na to, że im bliżej klienta będziemy, tym organizacja będzie od nas wymagała elegantszego i powściągliwego ubioru.

Informal (strój nieformalny, business attire)

Najpopularniejszy wariant stroju nieformalnego to oczywiście komplet, wzorowany na męskim garniturze. Żakiet i do tego spodnie powinny być w tym samym kolorze. Używamy niekrzykliwych i eleganckich kolorów, kojarzonych z profesjonalizmem: czerni, granatu, szarości, odcieni kolorów ziemii. Pod żakietem może znajdować się koszula lub gładka bluzka. Ja akurat mam tę bluzkę z kolażu (w wersji czarnej i białej) i muszę przyznać, że fajnie leży przy szyi. Buty ciemne lub beżowe.amal clooney eleganckaŹródła zdjęć: Amal Clooney, żakiet, spodnie, bluzka, torebka, czółenka

Zamiast spodni można postawić na prostą sukienkę. Oczywiście nie może być ona zbyt krótka. Zarówno księżna Kate, jak i Amal Clooney są znakomicie ubrane, jeżeli chodzi o standard informal, jednak należy pamiętać, że przy tym dress codzie włosy nie powinny być rozpuszczone. Dopuszczalna jest delikatna biżuteria. Obcas nie wyższy niż 7,5cm (choć spotkałam się nawet z tak restrykcyjną interpretacją jak 5cm).księżna kate elegancki strójŹródła zdjęć: Kate Middleton, sukienka, żakiet, torebka, czółenka

Business casual

To już jest po prostu ubranie w bardzo eleganckim stylu i nie ma tu restrykcji co do kolorów, choć oczywiście lepiej jest traktować ubiór zachowawczo. Należy pamiętać, że zabronione są jeansy i buty z odkrytymi palcami. Victoria ma na sobie świetny zestaw – ołówkową spódnicę i wciągniętą w nią koszulę. Ja zawsze zwracam w takim zestawie uwagę na to, by koszula nie była zbyt obcisła, tylko raczej, żeby tworzyła lekko „napompowaną” górę.victoria beckham stylŹródła zdjęć: Victoria Beckham, koszula po lewej, koszula po prawej, spódnica, torebka, czółenka

W tym standardzie nie trzeba już obowiązkowo zakładać marynarki lub żakietu. Można nosić sweter zamiast tego lub koszulę bez żadnego dodatkowego nakrycia. Dozwolone są również wysokie obcasy oraz baletki. Koszula wciągnięta w eleganckie spodnie jest zawsze bezpieczna. Nie musi być biała, można tutaj używać nawet wzorów. olga kurylenko stylŹródła zdjęć: Olga Kurylenko, koszula, spodnie, zegarek, torebka, czółenka

Smart casual

W tym standardzie chodzi o to, by wyglądać starannie. Jest to troszkę bardziej podkręcony wygląd codzienny. Można już zakładać jeansy i buty z odkrytymi palcami. Należy kierować się swoją wrażliwością i jeżeli zachodzi wątpliwość typu: czy coś jest stosowne do pracy, po prostu tego nie zakładać. Można łączyć ze sobą różne wzory i kolory, nie ma ograniczeń, choć znowu – przesadna pstrokacizna nie wydaje się zbyt pasować do biura.

anne hathaway stylŹródła zdjęć: Anne Hathaway, koszula, spodnie, marynarka, torebka, szpilki

Ten standard dopuszcza w największym stopniu, pokazywanie w pracy swojego indywidualnego stylu i przemycanie trendów. Można sobie pozwolić na ulubioną biżuterię i dodatki w niekoniecznie stonowanych kolorach. Coś takiego jak kokarda przy szyi, przy pozostałych standardach nie byłoby stosowne, a tu jest czymś normalnym. Pozostałe standardy mają bowiem pokazywać przede wszystkim reprezentanta firmy, a dopiero później Weronikę, Barbarę czy Annę. W tym natomiast, widzimy Weronikę, Barbarę, Annę, które są po prostu pracowniczkami danej firmy.olivia palermo stylŹródła zdjęć: Olivia Palermo, koszula, spódnica, kardigan, pasek, kozaki

Który z zestawów podoba Wam się najbardziej? Który z tych zestawów jest najbliższy temu, co nosicie do pracy?

Poprzedni wpis z tego cyklu:

Styl biurowy

Moodboard nr 13 – Kleopatra


Wizja to wybawienie

$
0
0

Przy okazji tekstu o wizji swojego stylu (Szafa od podstaw – wizjonerka) pojawiło się wiele pięknych komentarzy. Skłoniło mnie to do dalszych rozważań i drążenia tematu. Przede wszystkim, w mojej głowie zrodziła się taka refleksja, którą na pewno ktoś już przede mną wysnuł, ale o której warto pamiętać. Ciekawa jestem czy się z tym zgadzacie. Ujęłabym to w ten sposób:

Problemy w realizacji celu są błahostką w porównaniu z problemem nieposiadania celu.

Dla formalności: to się tyczy każdej dziedziny życia, ale my rozpatrujemy to w kategoriach stylu.

Droga czytelniczko, wiem, że to jest trudne – zdecydowanie się na jakiś konkretny styl i myśl, że trzeba będzie, od tej pory, konsekwentnie go budować, rezygnując przy okazji z innych stylów. Wiem, że sama myśl o tym, że trzeba dołożyć starań, żeby dojść do satysfakcjonującego rozwiązania kwestii stylu (spójnej garderoby, braku problemów z porannym wybieraniem stroju, czucia się super w swoich ubraniach i podziwu otoczenia) jest dla Ciebie przytłaczająca. Bo oznacza to planowanie, przeglądanie szafy, porządki, inspirowanie się, poszerzanie wiedzy, zakupy, zwroty, szukanie produktów, nierzadko rozczarowanie, zmęczenie itd. Wiem, że jeszcze przed podjęciem decyzji jest Ci po prostu szkoda tych stylów na które się nie zdecydujesz i z których będziesz musiała zrezygnować.

Ale napiszę Ci jedno: stan w którym znajdujesz się teraz to marazm. To pozorny komfort braku konkretnej decyzji, który jednak nie pozwala Ci na rozwinięcie Twojego potencjału, tylko wytwarza wokół Ciebie mgiełkę przez którą widać Ciebie w pięćdziesięciu procentach (może w dwudziestu, może w siedemdziesięciu…). Ta mgiełka to mieszanka różnych stylów, która nie pokazuje Ciebie dość dobrze. Ta mgiełka to wygodne t-shirty i jeansy kupione bez zastanowienia. To kolory, które wydawały się ładne w oświetleniu sklepowym, ale dla Twojej twarzy nie robiące nic. To urzekający sweter o pięknej formie, który wisi w szafie od roku, ponieważ tak naprawdę gryzie i źle się w nim czujesz. To dziesiątki zakładek z blogami modowymi (każdy w innym stylu), które mają służyć Ci za inspirację, ale przez ich mnogość nie jesteś w stanie nic dla siebie wybrać. To wieczna rozterka w co się ubrać, kiedy góra koszulek dosłownie wylewa się z szafy. To pustka w portfelu, przepełnione półki w garderobie i wyrzuty sumienia po każdych zakupach.wizja styluJeśli zawsze będziesz próbował być normalnym, nigdy nie dowiesz się, jak wspaniałym możesz być – Maya Angelou (źródło zdjęcia)

Gdy pozbędziesz się mgiełki, Twoje otoczenie i Ty (w lustrze) ujrzycie stuprocentową Ciebie.

Pozbywasz się mgiełki przez nakreślenie wizji -> przez marzenia o samej sobie. Myślisz o tym, jak chciałabyś być postrzegana i jak chciałabyś wyglądać w przyszłości. W jakiej scenerii czujesz się najlepiej, jakie przedmioty otaczają Cię w Twojej idealnej przyszłości. Co myślą ludzie, którzy Cię wtedy obserwują. Co myślisz Ty, patrząc w lustro. Zauważ, że Twoje myśli (dobrze zacząć myśleć o stylu przed snem) będą sprecyzowane i oparte na Twoim guście. Ty tak naprawdę wiesz, czego chcesz, tylko masz trudność z wypowiedzeniem tego na głos i z pracowaniem nad tym, żeby wizja stała się rzeczywistością. Być może masz też trudność z uwierzeniem w nieomylność Twojego gustu. Bo w końcu co sezon zmienia się główny trend, w sklepach pojawiają się produkty tak nachalnie promowane, że nie wyobrażasz sobie szafy bez któregoś z nich, a reklamy internetowe z ciuchami wyskakują Ci nawet, gdy przeglądasz wyniki ostatniej kolejki w serwisie lokalnej gazety. To wszystko poniekąd wyręcza Cię w myśleniu o tym, co Tobie się tak naprawdę podoba, a to jest właśnie najistotniejsze przy budowaniu stylu.

Można zrobić sobie detoks od internetu i chodzenia na zakupy, ale można też bardziej wgłębiać się w siebie i pytać się siebie, co tak naprawdę kocham, co mnie estetycznie „podnieca”, co mogłoby wyrazić mnie najpiękniej i zaufać sobie. Nie bać się, po prostu postawić grubą kreskę i zacząć wszystko od nowa.

Ja tak zrobiłam po urodzeniu dziecka. Ubrania na mnie nie pasowały, nie byłam zadowolona z zawartości mojej szafy, bo mimo, że miałam wizję w postaci ograniczenia kolorów (do bieli, czerni i szarości + cielistości, jeans i skóra, srebro i złoto) na półkach leżały tylko czarne ubrania. Spytałam więc siebie, co naprawdę kocham. Spytałam: jaki klimat jest moim klimatem i napisałam Wam o tym. I od tamtej pory wszystko zaczęło mieć nowy sens. Nic się nie stało, że wizja się trochę zmieniła, że wpuściłam kolory, bo to dalej byłam ja. I tak krążę, wokół wymienionych kolorów, krążę wokół niekomplikowania sobie sylwetki, po prostu wizja została zmodyfikowana i wypływa bardziej z serca niż ze sztywnej reguły. Chcę Ci powiedzieć, że stawiając sobie cel, a wcześniej określając swoją wizję, nie pozbawiasz się możliwości eksperymentowania, lecz nakierowujesz się na właściwe tory i zawsze masz prawo modyfikacji tego stylu, który będzie wypracowany przez konsekwencję. Zawsze możesz coś zmienić, ale te zmiany będą sensowne, jeśli postawisz pierwszy krok – zdecydujesz się zaufać swojej wizji i popłynąć z nią.

Do stylu trzeba dochodzić stopniowo – małymi lub większymi krokami, ale regularnymi. Te kroki są trudne, lecz trudność tych kroczków jest niczym w porównaniu z obecnością mgiełki, która nie pozwala Ci być super sobą. Pozbywamy się mgiełki, określając swój cel, czyli styl do którego będziemy dążyć. Ten cel jest realizacją Twojej wizji siebie. To jest po prostu podjęcie decyzji w oparciu o Twoje marzenia. Ja czasem podejmuję decyzję za osobę, która mi zaufa. Robię to w ramach porady dotyczącej stylu. Najpierw poznaję gust zainteresowanej osoby, a potem uświadamiam jej w jakim kierunku powinna iść ze swoim stylem.

Co jest największą przeszkodą w krystalizacji wizji Twojego stylu? Czy masz swoją wizję, jak widzisz siebie w przyszłości? Czy ufasz swojemu gustowi i wiesz dobrze co Ci się podoba?

Prawdziwy uniform

$
0
0

Ten wpis jest realizacją posta: Moodboard nr 13 – Kleopatra

Niesprzyjające warunki pogodowe nie powstrzymały mnie przed szybkim zrobieniem zdjęć. Noszę te zamszowe buty bardzo często, ale oczywiście w chwili, kiedy zdecydowałam się na zdjęcie, musiał zacząć padać deszcz. W każdym razie, tytuł posta mówi za siebie. Tak najczęściej wyglądam na co dzień. Do rurek zakładam czarny golf (ten ze zdjęcia albo prążkowany) albo bluzkę z długimi rękawami (mam czarną, granatową i w paski), a do tego daję jakiś mocny naszyjnik i maluję usta (zawsze). Takim strojem jak widać „programuję” przyszłość swojej sylwetki i nastrajam się na to, że kiedyś będzie bardziej wysportowana :) statement necklace naszyjnik srebrnyNaszyjnik – Happiness Boutique, golf – Gatta, jeansy – Dorothy Perkins, buty – Marisha

Naszyjnik jest czadowy. Ciężki – czuje się go na sobie. Niekoniecznie musi być tak blisko szyi, można go wyregulować i nosić w bardziej „koralowy” sposób. Na pewno będzie też super wyglądał do wydekoltowanej sukienki oraz do bluzki w paski. Dla mnie ta ozdoba jest właściwa zarówno do stroju dziennego, jak i wieczorowego.

Mam do Was pytanie: jaki jest Wasz ulubiony element biżuterii? Bo ja uwielbiam ogromne naszyjniki.

Moodboard nr 14 – Szkocja

Elementarz stylu i Być kobietą

$
0
0

Jak już sobie postanowiłam, że odsapnę trochę od książek o modzie, stylu i tym podobnych to zostałam zasypana pytaniami typu: Czytałaś książkę Kasi Tusk? Jak ci się podobała książka Kasi Tusk? Warto kupić książkę Kasi Tusk? Nie mając wyboru, przeczytałam i oto co sądzę :)

Wybaczcie na wstępie: nie jest to typowa recenzja, bo mam wrażenie, że dostawałam tyle pytań o tę książkę dlatego, że piszę bloga o stylu i chciałyście w pewnym sensie dostać porównanie treści tej książki z treściami, które wychodzą spod mojej klawiatury.

Książka jest pięknie wydana. To przyjemność ją wąchać, dotykać, mieć na półce, przeglądać (bo zdjęć jest mnóstwo). Czyta się równie przyjemnie, zwłaszcza, że język jest prosty, co bardzo mi się podoba w poradnikowych książkach.

Autorka wykłada wszystko, co sądzi o stylu wprost i to też mi się podoba. Pewnie zauważyłyście, że ja na blogu jestem bardzo „asekuracyjna” – staram się bardziej stawiać pytania i nie dostarczać jednej odpowiedzi, bo zawsze mam z tyłu głowy myśl, że każdy podchodzi do wszystkiego na tyle indywidualnie, że gotowa odpowiedź może mu akurat nie pasować. Tutaj tego nie ma, są gotowe odpowiedzi typu: jakie ubrania należy kupić, by mieć odpowiednią bazę i mimo, że moje podejście do stylu jest inne, to doceniam, że ktoś może pewne rozwiązania opracować i że jako czytelnik, mogę się z nimi skonfrontować, a może nawet z nich skorzystać.

Ja piszę o stylu z trochę innej strony – dla mnie styl to bardziej indywidualna sprawa, niż kwestia standardów uznawanych za elegancję. A w tej książce mamy wyłożone podstawy tego, jak wyglądać elegancko i to na te podstawy jest położony największy nacisk. Trzymając w rękach książkę o tytule „Elementarz stylu” spodziewałam się poradnika, który pomoże w znalezieniu swojego stylu. To nie jest zarzut, to jest po prostu zderzenie moich oczekiwań z tym, o czym książka tak naprawdę jest. A w mojej ocenie, książka jest o tym jak zbudować świetną bazę ubrań, jak stosownie wyglądać w każdej sytuacji i jak zmienić swoje myślenie w kierunku większej dbałości o swój wygląd, czyli jest elementarzem elegancji. Natomiast o budowaniu swojego unikalnego stylu tutaj nie przeczytacie, co podkreślam – nie jest zarzutem, bo już po przeczytaniu stało się dla mnie jasne, że zamysł autorki był wyraźnie inny.

Mnie najbardziej podobały się w tej książce opisy tego, jakie są podejścia do stylu w stolicach świata mody. Bardzo chętnie przeczytałabym książkę traktującą tylko o tym, a forma albumu byłaby tym bardziej kusząca.

Jeżeli ktoś ma postanowienie, że od tej pory będzie się przykładał do kwestii swojego wyglądu, „Elementarz stylu” będzie dla niego super początkiem i da mu niezłego kopa do stworzenia podstaw garderoby, którą potem będzie mógł bardziej zindywidualizować. Jestem przekonana, że to może być również znakomity prezent dla młodej kobiety lub dziewczyny.elementarz stylu katarzyna tuskDrugą książkę, o której chciałam Wam wspomnieć, poleciła mi moja kochana czytelniczka – Cicha Woda, pisząc, że znajduje w tej książce filozofię podobną do tej, prezentowanej na blogu. Znalazłam tę książeczkę w internecie, od razu kupiłam i przeczytałam w jeden wieczór. Książka nazywa się „Być kobietą” i jest autorstwa Marzenny Szuman-Wierzchowieckiej. Dziewczyny, jeśli z treścią książki z 1988 roku można się zgodzić w 2015 roku w dziewięćdziesięciu procentach, no to chyba lepszej rekomendacji nie trzeba.

Uraczę Was małym fragmentem:

Są tysiące, setki tysięcy spraw w życiu, które można poznać, rzeczy strasznych i rzeczy ciekawych. A poznając je budujemy swoją osobowość, czyniąc ją z wiekiem coraz bogatszą. Mądra kobieta, o bogatej osobowości będzie zawsze budziła we wszystkich chęć przebywania z nią. Za piękną, nudną kobietą będą oglądać się mężczyźni tej samej miary, którzy „lecą” tylko na opakowanie. Na takich nie można polegać, ani na nich liczyć w trudnych sytuacjach życiowych. A przecież kobieta, z krwi i kości, chce mieć partnerów, którzy są prawdziwymi mężczyznami, którzy chcą poznać ją samą z całym bogactwem jej wnętrza i osobowości, i dla takich tworzy siebie.

Zachęciłam do lektury, prawda? Książka fajnie zbiera w całość, różne kwestie związane ze stylem i optymistycznym podejściem do życia. Ja takie czytadła traktuję trochę z przymrużeniem oka, bo żeby przyjmować dobre rady, trzeba się na nie otworzyć. Z pewnością książka będzie inspirująca dla wielu osób.

Uff, całkiem fajne dwie lektury mi się przytrafiły, mimo że miałam w sobie jakiś opór do czytania o modzie i stylu. Czytałyście którąś z tych książek? Co o nich sądzicie? Czy możecie polecić mi jakieś fajne książki, które zahaczają o tematy estetyczno-modowo-stylowe?

Kilt

$
0
0

Ten wpis jest realizacją posta: Moodboard nr 14 – Szkocja

No proszę, udało mi się znaleźć prawdziwy kilt. Made in Scotland, 100% wełna! Coś pięknego. Z przodu prosty i z dużą agrafką, z tyłu plisowany. Bardzo ciężko się prasuje, wystarczy go na chwilkę zostawić luźno i już się gniecie. Ale naprawdę, wszelki trud jest warty tego uczucia, kiedy ma się go na sobie. Na spódnicy widać moje ukochane połączenie zieleni i niebieskiego, ta odmiana kraty nazywa się Douglas Blue.szkocka spódnicagolfkiltGolf – F&F, spódnica – vintage via Allegro, wsuwane półbuty – Bayla

Przygód z poszukiwaniem zimowego okrycia ciąg dalszy. Przymierzałam już chyba większość parek w sieciówkach i oczywiście każdy model ze sznureczkiem w talii wyglądał na mnie niekorzystnie. Zamówiłam więc kurtkę na Asosie, dokładnie ten model i chociaż jest bardzo ładna, ma śliczne futerko, jest stanowczo za cienka. Odesłałam. Tak samo było z płaszczem z Zalando (tym modelem). Też był za cienki i mimo pięknego koloru, odesłałam. Jedno dobre, co z tego wyszło, to uświadomiłam sobie, że na zimę nie chcę płaszcza z paskiem, wolę zwykłą bosmankę lub budrysówkę i w takim kierunku będę podążać. Cienki trencz, wiązany w pasie jest super, ale gruby płaszcz wygląda na mnie już typowo szlafrokowo i zbyt poważnie.

A wracając do Szkocji. Nie raz polecałyście mi w komentarzach serial Outlander, zaczęłam w końcu oglądać. Klimat cudowny, dziękuję za bardzo trafne polecenia.

W walce o uniform

$
0
0

Uniform to taki zestaw ubrań, który wybieramy najczęściej. To niekoniecznie jest konkretna sukienka, czy bluzka i spodnie, tylko raczej typ sukienki, typ bluzki, typ spodni po które sięgamy, gdy musimy się na szybko przygotować do wyjścia. Gdy zaczniesz być świadoma tego, jaki jest Twój uniform, będziesz go mogła dopracować, a tym samym będziesz wyglądać na co dzień o wiele lepiej.

Czy wiesz, że masz już swój uniform? Każda z nas go ma. Tylko nie każda z nas jest ze swojego uniformu zadowolona. Bo po pierwsze: przez ciągłe powtarzanie tego stroju, stracił on dla nas swój urok. A po drugie: to, co wybieramy najczęściej jest zarazem najłatwiejsze do noszenia. A wiecie jak to jest z chodzeniem na łatwiznę…

Jeśli nie jesteś pewna, jaki jest Twój uniform, zadaj sobie pytanie: Gdyby ktoś miał stworzyć kreskówkę w której byłabym główną bohaterką, w jakim stroju musiałby mnie narysować? Zauważyłaś na pewno, że postaci w kreskówkach zawsze wyglądają tak samo. O bardziej oczywisty przykład uniformu będzie trudno :)

Ale pytanie o kreskówkę jest pomocnicze. Tak naprawdę istnieje inne, bardziej ekstremalne pytanie, które oddaje sens „filozofii” uniformu: Gdybym musiała chodzić do końca życia w jednym stroju, jaki to byłby strój?

uniformŹródła zdjęć: tunika, legginsy, adidasy, szal, bluzka, jeansy, botki, naszyjnik.

Praca nad uniformem jest świetnym punktem wyjściowym do pracy nad całym swoim stylem. Bo styl nie opiera się na wielkich kreacjach zakładanych na szczególne okazje, ale na tym co nosimy najczęściej, czyli na naszym codziennym stroju. Ulepszenie codziennego stroju polepszy nasz styl w  całościowym ujęciu.

Trzeba sobie zdać sprawę z tego, że nieważne czy uniform wygląda według nas korzystnie, czy nie, z jakiegoś powodu jest on przez nas najczęściej wybierany. Zaprzeczenie temu faktowi i walka z powtarzalnością naszego wyboru jest bezskuteczna. Lepiej się z nim pogodzić się, ale doprowadzić jednocześnie do takiej sytuacji, że uniform będzie przez nas szczerze lubiany i będzie na nas wyglądał optymalnie.

Moim uniformem są dopasowane jeansy i bluzka z długimi rękawami. Po takie rzeczy sięgam, kiedy się rano ubieram z myślą, że muszę wyjść na spacer, zrobić zakupy, coś załatwić, z kimś się spotkać, a nawet wyskoczyć gdzieś wieczorem itd. Kiedyś miałam trochę inny uniform, najczęściej sięgałam po legginsy i tunikę, a do tego dobierałam sportowe buty i duży szal. Ale z czasem, kiedy zaczęłam bardziej zwracać uwagę na to co noszę, przestało mi to wystarczać. Nie mówię, że mój dawny uniform był gorszy, ale stanowczo twierdzę, że potrzebowałam zacząć czuć się w ubraniu inaczej niż wtedy, kiedy to on był moim numerem jeden.

Obszerna tunika w drodze ewolucji stawała się coraz bardziej dopasowana, bo miałam wrażenie, że codzienny oversize troszkę mnie przytłaczał i sprawiał, że się trochę ukrywam. Apaszka jako stały element ubioru mi się po prostu znudziła, więc najczęściej nie mam nic na szyi lub zakładam duży naszyjnik. Butów sportowych nie noszę już prawie rok jako dziennego obuwia, wolę siebie na lekkim obcasie lub w oksfordkach. Legginsy zamieniłam na dopasowane jeansowe rurki. Teraźniejszy uniform jest tak samo wygodny jak ten dawny, ale ja czuję się bardziej ogarnięta i mam wrażenie, że mogę sobie na więcej pozwolić – nie muszę już dobierać typowo sportowych dodatków, bo dzięki prostocie obecnego uniformu mogę sięgać po dodatki w różnych stylach. Torebka czy wierzchnie okrycie mogą być dokładnie takie, jakie sobie wymyślę: sportowe, eleganckie, etniczne itp., ponieważ wszystko będzie pasowało do tak prostego zestawu.

Każda z nas może powalczyć o dopracowanie swojego uniformu. Najłatwiej będzie to zrobić, analizując z osobna każdą jego część. Do każdej części uniformu można zadać podobne pytania.

  • Czy krój tego ubrania jest dla mnie odpowiedni? [czy nie jest za szerokie, za wąskie, zbyt dopasowane, za luźne, za krótkie, za długie… ]
  • Czy materiał z jakiego ubranie jest zrobione jest optymalny? [czy się z powodu ubrania nadmiernie się nie pocę, czy czuję się komfortowo, czy nic mnie nie gryzie, czy jakość materiału jest wystarczająca, czy ubranie się zbytnio nie odkształca, czy nie jest mi w nim za zimno… ]
  • Czy kolor ubrania mi pasuje? [czy nie jest za ciemny, za jasny, zbyt stonowany, zbyt żywy, zbyt chłodny, zbyt ciepły, czy wprowadzić wzór…]
  • Czy mogę ulepszyć uniform akcesoriami? [rozważyć dodanie biżuterii, szala, paska, jakiegoś charakterystycznego elementu bez którego nie wychodzimy z domu]
  • Czy mogę poprawić uniform odpowiednim stylizowaniem? [zawijanie nogawek, wkładanie bluzki do spodni, rozpięcie dodatkowego guziczka przy koszuli…]
  • Czy mogę ujednolicić moją fryzurę i makijaż?

Po jaki zestaw ubrań sięgacie najczęściej i w jaki sposób można by go było ulepszyć?

Podobne posty:
Prawdziwy uniform
Szafa od podstaw – standard

Moodboard nr 15 – Spokój


Styl biurowy – uniform

$
0
0

Są już uniformy stylu biurowego. Jest ich więcej niż zwykle, bo zależało mi, by pojawił się każdy z omawianych rodzajów dress code.

Informal

Tutaj tak naprawdę są trzy możliwości. Najłatwiej ten rodzaj dress code wytłumaczyć sobie tak – ma to być żeński odpowiednik męskiego garnituru. A więc musi się pojawić żakiet, a do niego dobieramy spodnie, spódnicę lub sukienkę w tym samym kolorze. Górny kolaż przedstawia spodnium, dolny garsonkę. Pod żakiet zakładamy koszulę lub gładką bluzkę. Zauważcie, że paleta kolorów jest stonowana, nie ma mowy o krzykliwości. Tutaj zaleca się brak biżuterii lub bardzo skromne ozdoby. Torebka i buty powinny być skórzane.spodniumŹródła zdjęć (od lewej): żakiet – 1, 2, 3, spodnie – 1, 2, 3, koszula – 1, 2, 3, torebka – 1, 2, 3, buty – 1, 2, 3. żakiet i spódnica - kostiumŹródła zdjęć (od lewej): żakiet – 1, 2, 3, spódnica – 1, 2, 3, bluzka – 1, 2, 3, torebka – 1, 2, 3, buty – 1, 2, 3.

Business casual

Dalej elegancja, ale już można grać bardziej kolorem, pozwolić sobie na trochę biżuterii, wzór. Najłatwiej ten rodzaj dress code wytłumaczyć sobie tak – ma to być bardzo elegancki strój, zabronione są jeansy i odkryte palce. Można tutaj założyć żakiet i spodnie, ale te dwie rzeczy nie muszą być już z tego samego kompletu. Z marynarki można również całkowicie zrezygnować. Umieściłam w kolażach najczęstsze interpretacje takiego stroju, czyli koszulę zestawioną z eleganckimi spodniami i elegancką sukienkę.koszula i spodnieŹródła zdjęć (od lewej): koszula – 1, 2, 3, spodnie – 1, 2, 3, kolczyki – 1, 2, 3, torebka – 1, 2, 3, buty – 1, 2, 3.elegancka sukienkaŹródła zdjęć (od lewej): sukienka – 1, 2, 3, kolczyki – 1, 2, 3, torebka – 1, 2, 3, buty – 1, 2, 3.

Smart casual

Można w większym stopniu demonstrować swój styl. Najłatwiej ten rodzaj dress code wytłumaczyć sobie tak – ma to być dopracowana wersja stroju, w którym pokazujemy się ludziom. Trzeba po prostu dołożyć starania, żeby nasz casualowy, codzienny strój wyglądał po prostu dosyć elegancko. Każdy powinien mieć z tyłu głowy jakieś wyobrażenie tego, w czym wypada wyjść do pracy, a w czym nie. Tutaj umieściłam zestaw – sweterek i spódnica oraz bardzo popularny uniform – żakiet i jeansy.smart casual stylŹródła zdjęć (od lewej): sweter – 1, 2, 3, spódnica – 1, 2, 3, torebka – 1, 2, 3, buty – 1, 2, 3.smart casual żakietŹródła zdjęć (od lewej): żakiet – 1, 2, 3, jeansy – 1, 2, 3, bluzka – 1, 2, 3, torebka – 1, 2, 3, buty – 1, 2, 3.

Które stroje Wam się najbardziej podobają? Muszę przyznać, że to chyba są moje ulubione uniformy jak do tej pory. Wskoczyłabym chętnie we wszystkie stroje z kolażu dla business casual z koszulami i męskimi spodniami, zwłaszcza w ten środkowy. Uwielbiam też zestaw z granatowym golfem i jeansową spódniczką i ten z wiśniową spódniczką i lakierkami.

Wpisy w tym cyklu:
Styl biurowy (smart casual, business casual, informal)
Styl biurowy – kobiety

Kaszmirowy golf

$
0
0

Ten wpis jest realizacją posta: Moodboard nr 15 – Spokój

Najmilszy, najdelikatniejszy sweterek jaki miałam. Trafiłam na niego myśląc właśnie o spokojnych kolorach, a inspiracją do myślenia o takich kolorach był cielisty komplet bielizny, który kupiłam sobie niedawno. Określiłabym ten kolor jako mocca, bo do taupe brakuje mu jeszcze sporo szarości, ale wiem, że nazwa taupe może tutaj kusić :) Nie przepadam za łączeniem takich kolorów ze złotem, srebro wydaje mi się tutaj naturalnym wyborem.

Lubię bawić się golfem, wolę gdy on otula całą szyję, niż skrupulatnie go wywijać. Skład materiałowy jest tak niesamowity i daje taki komfort, że nawet osoby nie przepadające za golfami, w tym czułyby się super. Ja tak zawsze powtarzam, że nie mam nic przeciwko akrylom czy poliestrom od czasu do czasu i podtrzymuję to. Jednak gdybym miała wybierać, to dziesięć nawet najładniejszych sweterków akrylowych zastąpiłabym jednym z kaszmiru.

Botki kupiłam w zeszłym roku. Są bardzo wygodne, wyglądają na trochę toporne i rzeczywiście, ich konkretność jest tym, co mi się szczególnie podoba.kaszmirowy golf delikatna biżuteriaGolf – vintage via Hopla, jeansy – Dorothy Perkins, botki – Noe Vision, torebka – Wittchen, bransoletka – Yes

Moje Drogie, życzę Wam super świąt, takich naprawdę spokojnych i relaksujących, ale jednocześnie wesołych i rodzinnych. Życzę Wam dokładnie takich świąt, jakie sama bym chciała mieć :)

Jak ubrać się na studniówkę

$
0
0

Dostałam kilka maili i komentarzy donośnie strojów na studniówkę. Pomagałam również w dobieraniu takich strojów konkretnym osobom, więc postanowiłam zrobić oddzielny wpis na ten temat.

Pragnę zauważyć już na wstępie, że każdy ma jakieś swoje granice w postrzeganiu tego, co jest stosowne, a co nie. Nie ma żadnego sztywnego dress code’u, jeśli chodzi o bale maturalne, więc strój jest w pewnym sensie dowolny i zależy od tych naszych granic właśnie. Jeśli dla kogoś granice przedstawione w poście są zbyt sztywne lub zbyt luźne to po prostu proszę zignorować zawarte tu zasady lub przedstawić swoje zdanie. Ale bardzo też proszę, żeby nie próbować mi na siłę udowadniać, że stroje, które to zawarłam są zbyt konserwatywne lub przeciwnie – zbyt ekstrawaganckie. Dla mnie oczywiście takie nie są.

Kilka zasad, które uważam za ważne:

  1. Studniówka jest dla młodych ludzi – dlatego strój nie powinien być przesadnie poważny. Patrząc po latach na zdjęcia, fajnie byłoby nie mieć wątpliwości czy dana osoba jest uczennicą czy nauczycielką. Postarzać mogą zarówno tapiry, za mocny makijaż, nadmierna opalenizna, jak i sukienka zakrywająca większość ciała czy taka kojarzona ze strojem biznesowym.
  2. Studniówka jednakże to bal maturalny. Może to i ostatnia impreza w gronie licealistów, ale mimo wszystko bal. Trzeba to wypośrodkować i nie ubierać się jak na dyskotekę – jeśli jest podejrzenie wulgarności, zrezygnować z danego stroju. Mężczyźni będą w garniturach, głupio wyglądałaby partnerka w wyzywającym topie i obcisłych biodrówkach.
  3. Trzeba wziąć pod uwagę, że inaczej wygląda się w tym samym ubraniu siedząc, a inaczej tańcząc. Zapewne będą robione zdjęcia czy film z imprezy, więc lepiej nie zakładać czegoś przesadnie kusego czy grożącego usterkami technicznymi, żeby potem nie było niespodzianek.
  4. Sezonowe mody bardzo kuszą, ale jeśli nie chcemy po latach, patrząc na zdjęcia, mieć wrażenia, że wyglądałyśmy z innymi dziewczynami jak klony, lepiej nie ulegać i patrzeć bardziej na to, co pasuje nam osobiście, niż na to, co w danej chwili jest na topie. Oglądałam film ze studniówki z przed dwóch albo trzech lat – osiemdziesiąt procent dziewczyn w miętowych sukienkach.
  5. Warto patrzeć tylko na to, w czym czujemy się w miarę swobodnie i naturalnie. Zgrać ubranie z osobowością. Ja bym się zdziwiła, gdybym typową do tej pory szarą myszkę, która się nie maluje, chodzi w trampkach czy ma ten sam ulubiony plecak przez całe liceum, zobaczyła na balu maturalnym w neonowym makijażu i cekinach. Efekt kopciuszka czy efekt wow może i jest dla niektórych spoko, dla mnie bardziej liczy się spójność, szczerość. Trzeba sobie odpowiedzieć, co się dla Ciebie liczy bardziej.

Uznałam, że sukienkę kupujemy konkretnie na ten jeden bal i nie z myślą o tym, żeby ją wykorzystać w „dorosłym życiu”. Tak więc patrzyłam na estetykę, pomijając kwestię składów materiałowych. Zupełnie inaczej podeszłabym natomiast do stroju męskiego i wybierałabym garnitur kierując się i estetyką, i składami materiałowymi.

Gdzie szukać sukienek?

Na Zalando – kategoria SUKIENKI KOKTAJLOWE, mnie szczególnie podoba się marka Chi Chi Londonstudniówka sukienkiLinki do sukienek (od lewej): 1, 2, 3, 4.

Na Asosie – kategorie PROM DRESS (na bal szkolny) i LACE DRESS (koronkowe)  sukienki na studniówkęLinki do sukienek (od lewej): 1, 2, 3, 4.

Na Nelly – kategoria SUKIENKI WIECZOROWEsuknie balowe na studniówkęLinki do sukienek (od lewej): 1, 2, 3, 4.

W sieciówkach – np. H&M oraz wyprzedaż H&M, Mango, Zara, Mohito, Orsaydługa suknia na studniówkęLinki do sukienek (od lewej): 1, 2, 3, 4.

W ofercie polskich marek – np. Taranko, Simple, Vissavi, Cupriak, Eva Mingemała czarna na studniówkęLinki do sukienek (od lewej): 1, 2, 3, 4.

Jeśli chodzi o akcesoria, to tutaj postępowałabym inaczej i kupiła najlepsze możliwie buty i torebkę, które będą uniwersalne i posłużą mi w dorosłym życiu. Zaprezentowane przykłady będą pasowały do większości sukienek, które przedstawiłam.akcesoria studniówkaLinki do torebek (od lewej): 1, 2, 3, 4. Linki do czółenek (od lewej): 1, 2, 3, 4.

Jakie Wy macie rady dla kobiet, które wybierają się na studniówkę? W co byłyście ubrane na swoich studniówkach? Którą z pokazanych sukienek wybrałybyście?

Przegląd strojów z 2015 roku

$
0
0

W tym roku nie robię postanowień, biorę się od razu do roboty. Mam kilka odważnych pomysłów, troszkę się pozmienia :) Jestem praktycznie pewna, że ten rok będzie fajniejszy i energiczniejszy dla mnie. Nie lubię marudzić, więc nie dzieliłam się różnymi przeciwnościami z którymi trzeba się było zmierzyć w 2015 roku, a co mogło się odbić na blogu.

O stylu napiszę w poście podsumowującym, do którego stworzenia będzie mi potrzebna Wasza opinia. Chciałabym skonfrontować nasze gusta. Poniżej widzicie wszystkie stroje oraz moodboardy z tego roku. Wybierzcie strój i moodboard, które Wam się najbardziej podobają (można wybrać tylko po jednym). Głosować można do 5 stycznia, do godziny 23.00.

Wszystkie stroje można zobaczyć tutaj.

Wszystkie moodboardy można zobaczyć tutaj.

Który ze strojów podoba Ci się najbardziej?najlepsza stylizacja 2015

Tip: W tym wpisie jest już dodana ankieta, odwiedź stronę, by wziąć udział w ankiecie.

Który z moodbordów podoba Ci się najbardziej?

inspiracje moodboardyklimat stylu najpiękniejsze stylekolaże styloweTip: W tym wpisie jest już dodana ankieta, odwiedź stronę, by wziąć udział w ankiecie.

Jestem bardzo ciekawa czy Wasze typy pokryją się z moimi.

Ulubione stroje i moodboardy w 2015 roku

$
0
0

Zagłosowaliście na moje najlepsze stroje i moodboardy w zeszłym roku. Zobaczmy więc jak wyglądają Wasze typy i jak one się mają do tego, co mnie się najbardziej podobało.

Na moodboardy głosowało 2221 osób, na stroje 2434 osoby. Szczegółowe wyniki ankiety widzicie pod spodem.wyniki ankiety moodboardwyniki strój

Zacznijmy od moodboardów. Pierwsza trójka według czytelników.moodboardy wybór czytelnikówNajwięcej Waszych głosów dostał moodboard z rozkloszowanymi spódnicami. Był on bardzo ciepło przyjęty, gdy się ukazywał i w sumie mnie to zwycięstwo nie zdziwiło. Zauważyłam, że sylwetki z tego typu spódnicami podobają się większości kobiet, ale nie widuje się ich często na ulicach. A to dosyć prosty typ ubioru, który pasuje nie tylko bardzo szczupłym kobietom, a wręcz potrafi co nieco zatuszować. Sama bardzo lubię taki kształt sylwetki, z tymże dla mnie ma on jedną zasadniczą wadę – spódnicę w kształcie litery A zawsze trzeba wyprasować przed założeniem. Nie wiem czy tylko ja tak mam, ale nawet jak trzymam ją na wieszaku, to i tak zawsze jakieś zagniecenia na spódnicy znajduję. Drugi, wybrany przez Was moodboard pokazuje grube kardigany i utwierdza mnie w przekonaniu, że trochę inaczej patrzymy na moodboardy, o czym za chwilę napiszę. W beżowym moodboardzie zapewne pani w luźnym swetrze skradła Wasze serca. Wcale się temu nie dziwię :)

Moja pierwsza trójka.moodboardy wybór mariiDla mnie, przy robieniu moodboardów liczy się przede wszystkim uczucie, a o dziwo w mniejszym stopniu ubranie. Dlatego zawartość moodboardów jest raczej drugorzędna i tylko całościowo jestem w stanie na moodboardy patrzeć. Te trzy, które ja wybrałam, są najbardziej moimi. Nie wstydzę się pozostałych, ale te trzy są najbardziej ponadczasowymi, bo będą mi się podobały również za kilka lat. Są natomiast takie kolaże, które robiłam, bo miałam akurat na coś ochotę, ale z myślą, że kiedyś ta ochota może mi po prostu przejść. One wszystkie odzwierciedlały moje uczucia podczas ich robienia i publikowania, ale wybrane przeze mnie trzy w pewnym sensie mnie określają – mnie i klimat, który chcę dookoła siebie znajdować, a jeśli trzeba wytwarzać.

Spójrzmy na stroje. Pierwsza trójka według czytelników.stroje - wybór czytelnikówNa piętnaście strojów, trzy ze spodniami i wygrywa jeden z nich :) Nie jestem ani trochę zaskoczona, bo zebrałam bardzo dużo komplementów od Was, kiedy pokazałam strój na zdjęciach. Zaskoczona byłam wtedy, ale przy publikowaniu ankiety stawiałabym wszystkie pieniądze, że wygra kardigan. Myślę, że zdecydował kolor i to, że ten strój wyglądał na bardzo komfortowy. Pamiętam jak Wam się podobała marka Humanoid i ta wygrana jest chyba konsekwencją takich upodobań. Podobała Wam się również grecka sukienka, która na pewno nie wywarłaby takiego wrażenia bez naszyjnika w pięknym kolorze. Do trójki załapał się również kilt z celebrowanym przeze mnie wiele razy połączeniem kolorystycznym błękitów i zieleni. Myślę, że to jest najbardziej charakterny z moich strojów i jestem przeszczęśliwa, że ryzyko zostało docenione.

Moja pierwsza trójka.stroje - wybór mariiMoja trójka wygląda podobnie, choć nie powiem, że miejsce drugie i trzecie było wybrane bez zastanowienia. Wahałam się co do trzeciego miejsca i ostatecznie wybrałam kardigan zamiast stroju numer sześć. A pierwsze miejsce było od dawien dawna dla mnie znane – jest to bezsprzecznie mój ulubiony strój w zeszłym roku, zawierający wszystko, co lubię. Pamiętam, że zaraz po tym jak zrobiliśmy zdjęcie, spadł deszcz, a ja narzuciłam na to kurtkę i czułam się po prostu bosko, chyba pierwszy raz po ciąży czułam się tak stuprocentowo zadowolona z tego jak wyglądam, pewna siebie. Na pewno ten strój wiąże się ze znakomitym nastrojem, świetnie spędzonym dniem, z samymi miłymi odczuciami. I do tego jest bardzo mój.

Wnioski z 2015 roku:

- Pogodziłam się z kolorami z mojej paletki, a wręcz bardzo je polubiłam. Uwielbiam głębokie błękity, ciemną zieleń, a przede wszystkim kolory wina.

- Lubię lakierki, zawsze lubiłam i już nigdy nie będę temu zaprzeczać.

- Przeprosiłam się ze spódnicami, głównie ze względu na karmienie i tak już zostało. Spódnice są wspaniałe.

- Muszę mieć ciemno umalowane usta. Czas się pogodzić z tym, że jasne błyszczyki nie są dla mnie.

- Polubiłam golfy, ale trzeba z tym wyluzować. Dwa cienkie czarne, jeden granatowy plus beżowy kaszmirowy wystarczą.

- Naszyjniki to moja ulubiona część biżuterii, można śmiało kolekcjonować.

Plany na 2016 rok:

- Ogarnąć bardziej ubrania bazowe. Zaopatrzyć się w dobrej jakości gładkie topy, znaleźć fajną koszulę, zastanowić się nad podkreślającymi sylwetkę jeansami.

- W większym stopniu stawiać na jakość ubrań.

- Eksplorować kolory ze swojej palety i zestawiać je z ukochaną czernią. Ostatnio moim ulubionym kolorem jest granat i chciałabym mieć oprócz płaszcza coś ładnego w tym kolorze.

- Zadbać o stroje do spania.

- Nosić częściej rozpuszczone włosy, a jeśli się nie uda to skrócić je do ramion.

 Dziękuję serdecznie wszystkim, którzy wzięli udział w głosowaniu. Czy macie jakieś ubraniowe plany na 2016 rok? Jakieś ubraniowe postanowienia? Czy w zeszłym roku wyklarowały Wam się jakieś klasyki?

Viewing all 502 articles
Browse latest View live